środa, 4 grudnia 2013

"Bez wiary w przyszłość, bo nic nam nie wyszło po naszemu."

Jestem strasznie zmęczona, bo dni są takie same, a na dworze jest coraz bardziej zimno i nie mam w sobie siły, by żyć jak kiedyś. Budzę się rano powtarzając serie nudnych, mechanicznych kroków. I chyba przeraża mnie fakt, ze nie ma już w moim życiu nic, co kochałabym ponad wszystko inne. Czuje się mniej sobą niż kiedykolwiek. Czasami tęsknota mnie przerasta, odchodzi zdolność oddychania i dławię się powietrzem. Świat jest zatruty, a ja staje się bezdechem. Nie mogę przestać tęsknić i to jest najgorsze, bo gdy nie chcę na coś patrzeć, zamykam oczy, ale nie mogę zamknąć uczuć, nie mogę przestać tęsknić. Czuję jak w gardle zatrzymuje mi się serce, patrze w pustą przestrzeń, a przed oczami mam kilka źle niedokończonych obrazów. I wszystko co dzieje się w mojej głowie sprawia, że mam ochotę krzyczeć, ale z moich ust nie wydobywa się ani jedno słowo, ani jeden dźwięk, tylko kolejny raz przeciekam słonymi, od niemocy, łzami i znów jestem żenująco krucha.



czwartek, 1 sierpnia 2013

"Czasem zdrowy rozum mówi - idziesz w coś tak pojebanego."



Uważam, że to byłoby trochę szalone, powiedzieć o czym myślę. Poza tym słowa pomniejszają wszystko co jest w mojej głowie i powodują, że wszystkie te rzeczy nie są już nieskończenie wielkie i stają się zupełnie zwyczajne.

Myślę, że nagle znowu zaczynam wierzyć, że coś może dziać się naprawdę i że może to być naprawdę dobre. Bo przecież tak właśnie czasem się dzieje. Bo mam 20 lat i wszystko wydaje się możliwe. I gdy trzyma mnie za rękę w tej jednej chwili to wydaje się być dobre i całuje mnie w czoło, później w policzek i otwieram oczy, by upewnić się, że nadal jesteśmy razem na tej ulicy. Pada deszcz, ale uśmiecham się, bo wcale mi to nie przeszkadza. I to wydaje się być jak słowa piosenki "Nie martw się dystansem, jestem właśnie tu, gdybyś poczuła się samotna."






Ale wszyscy ciągle znikają, przestają istnieć, jakbym tak naprawdę nigdy ich nie poznała i wtedy zaczynam się zastanawiać co w tym wszystkim było prawdziwe. Czy cokolwiek było. Zastanawiam się czemu znowu wszystko mija, ale wtedy zdaje sobie sprawę, że pozwoliłam, by było mi zupełnie obojętne czy koło mnie stoisz, a kiedy uświadomiłam sobie, że naprawdę chciałabym stać koło Ciebie, było już za późno. Więc leżę w łóżku czwarty dzień praktycznie nie wychodząc z domu. I nie chce już w nic wierzyć, bo popełniam kolejny raz ten sam błąd, w kółko dzieje się to samo i to jest jak deja vu i mam ochotę wyrwać swoje serce, jak wtedy w zime i rok wstecz..




poniedziałek, 1 lipca 2013

"Podobno liczą się chwile tylko. Bo podobno życie mija szybko."



Idziemy przez miasto i nie myślę o złych rzeczach. Uśmiechamy się i wiem, że jest mi tu naprawdę dobrze. Pierwszy raz od bardzo dawna jest tak, jakby wszystkie te negatywne rzeczy nigdy nie istniały. I chcę tylko iść dalej z Toba przed siebie. Wieczorem przypominam sobie dlaczego nie chce wracać. Myślę, że nie potrzebuje już tłumu ludzi i jest po prostu miło oddychać innym powietrzem. Miło jest widzieć nowe twarze i próbować mówić w ich języku, szczerze się uśmiechać.






"Keep the change and have a nice day
And live for the moment not by the past"

piątek, 22 marca 2013

"Chcę się wyplątać z tej pętli."










 "Dziś patrz, scenariusz standard, a byłaś przekonana, że łączyła nas  
m a g i a.."











Smutnawściekłazagubiona, krztuszę się.
Nie czuje się najlepiej i z niechęcią wychodzę z łóżka. Zastanawiam się czy może być jeszcze gorzej. m o ż e. Nienawidzę dzisiejszego dnia i każdego 22go innego miesiąca. Dzisiaj potrzebuję dużo kawy i dużo cukru. Przygryzam wargi i leci mi krew. Oddycham spokojnie starając się odzyskać równowagę. Od wczoraj kalendarzowa wiosna, a na dworze śnieg, mróz i nie mam ochoty wychodzić z domu. Przestałam wierzyć, że słońce jeszcze może świecić jak kiedyś. Zima nie uwalnia mnie od wspomnień i dociera do mnie, że naprawdę szczerze tęsknie za każda minioną minutą. Odwracam się za siebie i nie potrafię stwierdzić, który krok postawiłam w nieodpowiednim miejscu. Nigdy nie powiedziałam Ci, co powoduje trzęsienie moich rąk, a kiedy w końcu zebrałam się na odwagę, przyłożyłeś swoje dłonie do uszu i przestałeś mnie słuchać. Patrzećsłuchaćczuć. Dziwne, że nie dostrzegasz mnie nawet wtedy, gdy stoję przed Tobą i tupię nogami. Czy to możliwe, że w jednej chwili potrafisz trzymać mnie za dłoń, a w drugiej kopiesz, gdy już dawno leże? Jest różnica między wyciąganiem pomocnej ręki, a duszeniem. Nie umiałam dostrzec tego wcześniej.






środa, 13 marca 2013

"W bezsilnej złości łykając żal, dać się powalić"




Dłonie mają zapach papierosów, a wieczorny spacer przywołuje zbyt wiele wspomnień. Znowu spadł śnieg, mroźne powietrze drapie mnie w gardło. Jeszcze niedawno wcale mi to nie przeszkadzało, teraz marze, by w końcu wyszło słońce. Wracam do domu. W pokoju unosi się waniliowy zapach herbaty i jabłkowy zapach niedawno zgaszonych świeczek.
Myślę, że to już nigdy się nie skończy. Powoli mnie to nudzi. Gubię orientacje, wszystko jest zamazane. Ciągle tracę równowagę, tracę sen, znika sens. Znikają słowa, w które wierzyłam i myślę tylko o tym jak bardzo chcę Cie nienawidzić.




"lekko pozacierały się granice między dobrem a złem."





"Myślę, myślę, że kiedy to wszystko jest już skończone, to powraca tylko przez mgłę, rozumiesz. Jak kalejdoskop wspomnień. Powraca wszystko, za wyjątkiem jego samego. Myślę, że gdy pierwszy raz go ujrzałam, jakaś cząstka mnie wiedziała co może się wydarzyć. I naprawdę, nie chodzi tutaj o jego słowa, czy czyny. Chodzi o uczucie, które pojawiło się razem z nim. Szalonym wydaje się fakt, że nie mogę być pewna czy kiedykolwiek poczuję coś podobnego. I nie wiem, czy powinnam to poczuć. Wiedziałam, że jego świat poruszał się zbyt szybko i spalał wyjątkowo jasnym płomieniem, ale pomyślałam wtedy: "Jak diabeł mógłby pchać mnie w ramiona kogoś, kto przypomina anioła gdy tylko się uśmiechnie?". Może to wiedział, kiedy mnie zobaczył. Zgaduję, że straciłam wszelką równowagę. I myślę, że najgorszą częścią tego wszystkiego, nie było utracenie jego. Tylko to, że zatraciłam siebie. "






piątek, 15 lutego 2013

"Jeśli umiesz jeszcze w coś wierzyć, to jesteś głupi."

Liczę dni, słowa, liczę kroki. Wieczorne chłodne powietrze nie pozwala o sobie zapomnieć. Nie ma jeszcze wiosny, obudź się. Miga czerwone światło, a my cieszymy się jak małe dzieci. Liczę minuty i widzę jak mało ich zostało. Mogłam zrobić o wiele więcej niż tylko być. Nie umiem tak. Siadam na łóżku, w ręce trzymam kubek z gorącą herbatą, analizuję. Jest inaczej, tym razem nie zaprzeczaj. Bezmyślnie chłonęłam każdą chwile, z każdą kolejną sekundą tonąc coraz bardziej. Wtedy pomyślałam, że miło byłoby czuć się tak już zawsze. Być tak bezgranicznie opętana Twoim spojrzeniem. "Przecież nikt nam niczego nie zabrania"

Zdałam sobie sprawę, że krzyczę na Ciebie za swoje błędy. 
Hipokryzja, aż rzygam.






"Pamiętam kiedy jeszcze inny tu był ten powietrza zapach i brak mi czasu, który nadal prędko spieprza w latach"

środa, 13 lutego 2013

"W tych pojebanych czasach, gdzie wszystko trwa chwile..""


 
"Zostań ze mną. Zostań na noc.
Nocne pory. Wspólne zasypianie. Wspólne budzenie. Śniadanie.
-Czego tak naprawdę chcesz?
Chcę, żebyś był przy mnie w ciemności. Żebyś mnie tulił. Kochał. Pomagał, kiedy się zlęknę. Żebyś podszedł do krawędzi i sprawdził co tam się kryje."







Zapaliłam papierosa, kolejnego tego wieczoru. Boje się, bo chociaż każdego dnia zdaje się, że jestem bliżej, to mam wrażenie, że się oddalam. Nic nie ma. Nic nie jest takie. Słowami delikatnie dotykasz mojego rozchwianego serca. Dotykasz go ich brakiem. Trudno mi zdefiniować relacje. Siedzę sama, w słuchawkach leci rap, piję herbatę i tęsknie za Tobą. "Jedyne co chcę słyszeć to barwę Twojego głosu."



Cisza.
Cisza.
Obłędna cisza..



środa, 30 stycznia 2013




Zimne wieczory ociepla mi miodowo waniliowa herbata i rozmowy z Tobą. O 3 w nocy prosisz, żebym do Ciebie wyszła i chociaż bardzo chce mi się spać, a widok pogody za oknem sprawia, że znika mi z twarzy uśmiech, wychodzę. Później nie umiem Cię pożegnać.
Dziwnie co pięć minut zmienia mi się nastrój. Irytujące.
Wracam do domu, a światła lamp oślepiają mi oczy. Topniejący śnieg sprawia, że czuję nadchodzącą wiosnę, lecz to tylko pozory. Za kilka dni mróź znowu zamrozi miasto, a śnieg zasypie moje dobre samopoczucie. Chcę już schować płaszcz i rękawiczki. Chcę ciepłe powietrze i pąki kwiatów na drzewach. Chcę założyć ulubione buty i poczuć endorfiny w każdym kawałku mojego ciała.







"Nie pokazuj ludziom, że na czymś Ci zależy,bo dajesz im wtedy broń do ręki."




Najgorsze jest to, że nie pamiętasz jakie uczucia towarzyszyły Ci wtedy. Masz w głowie tylko obrazy tamtych dni, pamiętasz tylko uśmiech na swojej twarzy. Nie wiesz już co to znaczy unosić się ponad codzienność i opuszkami palców dotykać gorącego serca. I czujesz tylko pustkę i samotność. Zimny wiatr we włosach, długa drogę przed sobą. I wiesz, że nie możesz zrobić już nic. Tęsknisz za brakiem przestrzeni pomiędzy dłońmi, pomiędzy ustami. I wcale nie chodzi o konkretność, chodzi o uczucie.



 



sobota, 19 stycznia 2013

"Bez marzeń, bez szmalu, bez Ciebie, bez planów. "


Odwracam się od Ciebie z uśmiechem na twarzy. Dopiero teraz dostrzegam toksyczność tej znajomości i każdą z Twoich wad. Dopiero teraz widzę jak bardzo, nieświadomie, byłam zależna od każdego Twojego kroku, każdego słowa. Miło jest ważyć sześćdziesiąt kilogramów mniej i unosić się 5 centymetrów nad chodnikiem. "Mówili nie raz: Nie wierz w romantyczne baśnie."



Kartki kalendarza zapełnione są słowami: sesja, egzamin, zaliczenie. Bardzo chciałabym skupić się na tych wszystkich nudnych materiałach naukowych, ale zamykają mi się oczy. Pije trzecia kawę, co wcale nie jest dobrym rozwiązaniem. Ostatnio bardzo późno kładę się spać. Polubiłam noc i mogę nawet powiedzieć, że zdecydowanie jest ona zbyt krótka. Jak zwykle odkładam wszystko na ostatnia chwile. Kolejny raz o coś się boję. Czegoś zapominam. Znowu zamiast notatek w zeszycie zapisuje swoje myśli. "Charakter.. ponoć mam ciężki i trudny." 



Stoję na wprost sceny. Przerażająco zimne powietrze wieje mi w twarz. Czuje dreszcze na całym ciele, pustkę i głęboki żal do siebie. Rzeczy nie muszę trwać wiecznie, aby były doskonałe. Nadal lubię wspominać każda chwile spędzoną na sali, każde nowe taneczne doświadczenie, każdy wyjazd, sukces i porażkę. Nieustannie krzyczę na siebie za porzucenie pasji. Wyrzuty sumienia moga zniszczyć wszystko. "Nikt nie da szansy Ci, by druga raz to przeżyć."








"Czas zacząć czas doceniać, a nie, kurwa, w kółko zapominać o marzeniach. SIEMA."









"Znowu czuję się jak przegrany śmieć, bo
Wszystko się wali prócz tej ściany przede mną."

niedziela, 6 stycznia 2013

Koniec, cokolwiek zrobię i tak będzie źle.



 
Zupełnie inny weekend. Bez ludzi, głośnej muzyki, bez toastu za szczęście. Tylko muzyka w słuchawkach i Anioł Stróż i całymi dniami oglądam obrzydliwie romantyczne, zakłamane filmy. Nie lubię siebie za to, bo chociaż bardzo chcę, to nie staram się nawet spróbować zainteresować rzeczami ważnymi. Krzyczę na siebie, choć to nie daje zbyt wiele. Siema prokrastynacja, nie lubię Cie. 

 Kilka minut po 5. "Świat za oknami śpi, a mi się wcale nie chcę spać"



 Denerwuje się, krzyczę na Ciebie, głośno pisząc.
"Nie chce reguł, ja nie chce przeszkód, chce trochę sensu i trochę mniej nerwów."








Żyje i mam się dobrze. Wydaje mi się, że jest nawet lepiej niż dobrze. Chociaż za chwile może się to zmienić i jak zawsze stężenie dopaminy spadnie poniżej średniego poziomu. Jestem do przesady przewidywalna, do obłędu nudna.







czwartek, 3 stycznia 2013

Żegnam 2012. Witam 2013


Nowy rok, Nowe szanse, nowe nadzieje, nowe relacje, nowe możliwości. blablabla.

Podsumowując.. Lubiłam to, czego nie powinnam lubić. Czułam to, czego nie powinnam czuć. Robiłam to, czego nie powinnam robić. Popełniłam sporo błędów, które nauczyły mnie jak nie postępować. Podjęłam kilka pochopnych decyzji, kilka bardzo dobrze przemyślałam. Odsunęłam się od niektórych osób, a niektóre osoby odeszły ode mnie. Odbudowałam dawne, zburzone znajomości, pielęgnowałam stare, dobre przyjaźnie. Rok pełen zmian, spontaniczności, utraconych nadziei, śmiechu ze łzami w oczach, szczerych pozytywnych odczuć. Rok nienawiści, uwielbienia, smutku, radości, strachu, odwagi, prawdy i fałszu. Nauczyłam się samodzielności, wkraczając w dorosłość. Przeżyłam parę zapierających dech w piersiach chwil, których nie zapomnę. Usłyszałam słowa, które zostaną w mojej głowie do końca. Poznałam wiele wartościowych osób, z niektórymi spędziłam kilka godzin, kilka dni z innymi kilka miesięcy, ale każda z tych osób wniosła coś do mojego życia. Dziś patrzę na niektóre rzeczy z zupełnie innej perspektywy.

"Dziękuję wszystkim tym, którzy byli w momentach kiedy mnie już prawie nie było."


Wchodząc w nowy rok z uśmiechem na twarzy pomyślałam, że to może być dobry rok. Pragnę być szczęśliwa. Bezgranicznie, cholernie szczęśliwa.


























"Niech czas stanie na minute, gdy jest okej"