czwartek, 15 grudnia 2016



Ciągle pamiętam ten dym. To małe zadymione pomieszczenie. I hałas. Co chwile zmieniające się twarze i Twoje oczy. To wszystko jest jakieś inne. Nagle. "Już nie ma mnie jak dawniej." Pewnym krokiem idę przed siebie, chociaż czasami jeszcze się potykam. Upadam na podłogę, nie czując w sobie nawet odrobiny siły, by wstać. Wtedy mówię do niej, że jeszcze kiedyś będziemy się z tego śmiać, ale raczej chce przekonać o tym samą siebie. Potem opowiadasz mi swój sen, a ja znów przewijam sobie to wszystko w głowie. To nie był sen. To naprawdę nie był sen. Załamuje mi się głos, ale wiem, że teraz może być tylko lepiej. Chociaż nie, lepiej już było. Teraz może być tylko bezpieczniej.


"W szachach nazywa się to zugzwang, kiedy jednym dobrym ruchem jest brak ruchu."