piątek, 2 października 2015


Ktoś powiedział mi kiedyś, że zanim się nie przewrócę, nie będę wiedziała jak wstać. Chyba nadal tego nie wiem. Zasypiam z całą masą tych głupich myśli i wyobrażeń, które nigdy, przenigdy nie wydarzą się naprawdę i zaczynam nienawidzić siebie za naiwność. Ostatnio dzieje się tak wiele złego. Nauczyłam się, że można śmiać się, nie odczuwając ani trochę radości. Paranoja.
Czy można być w połowie szczęśliwym?
Patrze jej w oczy i naprawdę nie wiem co odpowiedzieć i czuje jej smutek tak głęboko, że sama zaczynam przesiąkać tymi wszystkimi okropnymi rzeczami. Czuję się jak przemoknięte książki. Jesteś w stanie wyobrazić sobie to uczucie? W tej jednej chwili uświadamiam sobie tak wiele, że zaczyna mnie to w pewien sposób przerażać. Chce Ci pomóc. Naprawdę chcę.