niedziela, 2 kwietnia 2017



Cztery ściany. Cztery białe ściany. Pusty pokój. Chłód. Na całym ciele dreszcze. Nieprzyjemne, jak woda w trampkach po deszczu. Zaciskam zęby. Przykrywam się kołdra, cała. Nie ma mnie dla nikogo. Chciałabym juz sie nie zastanawiać, tylko po prostu wiedzieć. Za dużo wszystkiego. Prawdopodobnie potrzebuje odrobiny spokoju. Idę prosto przed siebie, ale zdecydowanie wolałabym iść do przodu. Boje sie. Strasznie boje sie tego wszystkiego co jest we mnie i chyba pierwszy raz otwarcie sie do tego przyznaje. Znów robię same zle rzeczy, ale podobno, uroczo sie przy tym uśmiecham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz