Bezsilność ciągnie mnie za ręce w dół,
Na pól palimy fajki zagłuszając wspomnienia,
Marzenia uderzają o drewniany kuchenny stół,
Rozsypując sól, która zmienia smak pragnienia.
Zamknij oczy i pomyśl o czym marzysz, czego naprawdę pragniesz. Właśnie tego życzę Ci w te święta.
"26 grudnia, był 2000 rok, i dlatego nienawidzę drugiego dnia Świąt"